środa, 27 listopada 2013

Wywiad dla mymma.pl z Asią Jędrzejczyk



Mateusz: Od kiedy zaczęłaś swoją przygodę ze sportem?
Joanna Jędrzejczyk: Swoją przygodę ze sportami walk zaczęłam dziesięć lat temu w wieku 16 lat. Oczywistym faktem jest to, że było to Muay Thai. Wcześniej nie uprawiałam żadnego sportu zawodowo, ale zawsze go lubiłam i uprawiałam amatorsko.

Mateusz: Kiedy stoczyłaś swoją pierwszą walkę w MMA i jakie wiążesz z nią wspomnienia?
Joanna: Swoją pierwszą walkę MMA stoczyłam na amatorskich zawodach ALMMA w Sochaczewie. Było to chyba w styczniu 2012. Ciekawe doświadczenie, ale zarazem coś mega nowego, dziwnego i innego niż na treningach czy sparingach. Stosunkowo mało robiłam elementów parteru i zapasów, gdyż w między czasie były przygotowania pod walki tylko i wyłącznie stójkowe. Te zawody były pierwszym krokiem w nowy etap mojej sportowej kariery.

Mateusz: Co skłoniło Cię do trenowania MMA?
Joanna: Złożyło się na to wiele składowych. Mam doskonałych trenerów, Pawła Derlacza i Szymona Bońkowskiego. Każdy z nich jest mega wielkim trenerem w swojej płaszczyźnie, a razem tworzą zgrany duet. Ich wiedza i doświadczenie doskonale się sprawdza podczas przygotowań do walk. Także po części klub w którym trenuje skłonił mnie do treningów MMA, a także sportowe ambicje. W sportach uderzanych zdobyłam kilka ważnych tytułów. Teraz czas na nowe wyzwania. Lubię walczyć. Lubię wyzwania, a sporty walki to nie tylko moja pasja, ale i praca. Chcę być najlepsza w światowym MMA i będę ciężko pracować, aby tak się stało.

Mateusz: Czy wspominasz jakieś dobre historie z dotychczasowej kariery, które zapadły Ci w pamięć?
Joanna: Wspominam ludzi, których poznaję na całym świecie. Są to czasami znajomości bardzo silne. Spotyka się bratnia dusze z drugiego zakątka świata. Można zawsze liczyć na tych prawdziwych ludzi. Również kraje, które odwiedzam są piękne i zapewne gdyby nie sport to nie odwiedziłabym ich w 1/4. Lubię walczyć. Lubię podnosić poprzeczkę sama sobie, a każda walka jest moim wewnętrznym sprawdzianem. Pamiętam łzy, porażki, ale niezapomniane są również chwile zwycięstwa. Zwłaszcza te najważniejsze, tytuły Mistrzostwa Świata czy Europy.

Mateusz: Do jakiego celu dążysz w MMA?
Joanna: Chcę być najlepszą zawodniczką na świecie. Chcę dawać dobre walki i cieszyć oko widza. Chcę być zawodniczką i mistrzynią najlepszej federacji na świecie czyli UFC!

Mateusz: Czy jest jakaś zawodniczka bądź zawodnik, który jest Twoim idolem?
Joanna: Moim „idolem” jest Jezus Chrystus. To dzięki wierze potrafię iść przed siebie i ciężko pracować, trenować i walczyć. Jeżeli chodzi o zawodnika to nie muszę wybiegać w świat, bo czołówka światowa jest u mnie w klubie, a moim idolem jest Mamed Chalidow. Znam go, na co dzień jest to mój klubowy klubowa. To wielki talent o bezgranicznych umiejętnościach. Chcę się „kręcić” jak on i wtedy będzie dobrze!

Mateusz: Jaka jest Twoja ulubiona organizacja MMA?
Joanna: W każdej federacji znajdzie się wielu doskonałych zawodników czy zawodniczek godnych uwagi widza. Moja ulubiona to UFC oraz Invicta FC. Chcę się dla nich bić!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz